Postanowiłam to zrobić.
Pokazać Wam tego cudownego człowieka! Jego rekolekcje kilka lat temu uświadomiły mi, że muszę wszystko zmienić i dzięki Niemu – zyskałam nowe, wspaniałe, spokojne życie.
Dziś, ks. Kaczkowski jest już w bardzo ciężkim stanie. Z wózka, być może resztkami sił, przemawia do nas.
Polecam przeżyć z nim tę Drogę Krzyżową. Do jego rozważań, dodaję kilka słów od siebie.
Chcecie – przeżyjcie ro razem ze mną! Czytaj dalej
Przepis na to ciasto krążył w necie i co jakiś czas wpadał mi w oko. Nie przekonywał mnie jakoś szczególnie, ale postanowiłam spróbować. Bardzo mnie zaskoczyło! Pozytywnie! Ciasto jest cieniutkie, nieco przypomina półfrancuskie, do tego lukier i miękkie, ciepłe jabłko – pycha!
Niewątpliwą zaletą tego ciasta jest prostota wykonania i cena 🙂
Ja podałam z lodami – zdecydowanie lepsze połączenie, niż tradycyjnej szarlotki z lodami! Od tej pory, do lodów, będę piekła te jabłuszka. Zapraszam na szarlotkę z połówkami jabłek! Czytaj dalej
Zbierałam się wieki całe, żeby wstawić jarzynówkę na bloga 🙂
Nie znam nikogo, kto nie lubi tej kultowej sałatki.
Większości z nas będzie kojarzyć się – obok śledzika i nóżek w galarecie – z wesołymi czasami PRLu 🙂 Czytaj dalej
Na stolnicę wysypujemy kg mąki, wbijamy jajo i dodajemy sól. W misce mieszamy mleko i wodę (ta mieszanka ma być ciepła) i dolewamy powoli, wyrabiając ciasto. Ciasto przykrywamy ściereczką, żeby nie wyschło. Kroimy grube plastry i rozwałkowujemy na grubość 2-4 milimetry. Wycinamy dość duże koła (proponuję średnicę nawet ok 15 cm)
Boczek kroimy w drobną kostkę, cebulę siekamy, pieczarki myjemy i ścieramy na średnich oczkach tarki. Kaszę gotujemy wg przepisu na opakowaniu.
Boczek podsmażamy na maśle, dodajemy cebulę i pieczarki, dusimy, odparowujemy wodę, przyprawiamy wg uznania solą, pieprzem i majerankiem.
Kiedy moim chłopakom znudzą się ‚suche’ ciasta i stanowczo zażądają kremu!
Szarlotka trochę ‚na zimno’. Raczej taki mus jabłkowy i krem na spodzie z herbatników.
Zapraszam! Czytaj dalej
Gospoda Potłuczonej Literatki 